poniedziałek, 15 kwietnia 2024

46.

I znowu jesteśmy tutaj po blisko miesiącu! Dzisiaj był dzień przepełniony wydarzeniami i wrażeniami, więc już z podekscytowaniem czekam na to, aż będę mogła je zapisać, żeby nie odeszły w zapomnienie!

Zacznijmy od dosyć stresującego poranka - moja mama prawie zaspała, ja przez swoje lęki społeczne nie byłam w stanie tak po prostu wejść do jej pokoju, żeby ją obudzić, więc po prostu założyłam swój szczęśliwy pierścionek i modliłam się do Wszechświata, żeby obudziła się na czas...co na szczęście poskutkowało i wszystko skończyło się dobrze, ale dzięki temu zaczęłam jeszcze wyraźniej dostrzegać te małe sposoby, w jakich przejawia się moja niesamodzielność - dalej jestem uzależniona od rodziców, jeśli chodzi o szykowanie ubrań, czesanie, przygotowywanie śniadania...

Sprawdzian z polskiego okazał się dużo mniej straszny, niż się spodziewałam i cały dzień przeminął w zasadzie bezstresowo.

W drodze powrotnej nastąpiła awaria autobusu, ale na szczęście od razu jechał kolejny.

W domu zastałam niespodziankę - odwiedziła nas babcia, której nawet nie zauważyłam wchodząc do mieszkania.

Przyszła też kolejna mała paczuszka od mojej dziewczyny ze słodyczami.

wtorek, 19 marca 2024

45.

Widzę, że na tym blogu ukształtowała się nowa regularność - jeden wpis na miesiąc. Nie będę się za to bić, bo nie mam tutaj żadnych zobowiązań. Jest to pamiętnik, którego czytelniczką z założenia mam być tylko Ja z przyszłości - jeśli jednak to czytasz i absolutnie nie jesteś mną z przyszłości, to nie wyganiam! Po prostu nie jesteś "publiką docelową" tego posta i reszty tej stronki, ale masz prawo tu być i utożsamiać się z moimi postami.

Dzisiaj rano miałam lekką załamkę uświadamiając sobie, że moje wymarzone studia mogą nie być możliwe - w moim mieście nie ma żadnego z kierunków, które mnie interesują. Liczyłam na to, że będzie chociaż polonistyka albo lingwistyka stosowana, bo nie są to rzeczy jakoś bardzo niszowe, ale nic, zero, nula. Ze względu na moją niepełnosprawność, lęki i zaniedbanie rodziców absolutnie nie jestem gotowa na to, żeby mieszkać sama w innym mieście. W sumie to nawet nie wiem, czy w ogóle kiedykolwiek będę chciała mieszkać bez jakiejś zaufanej starszej osoby, do której mogę zwrócić się w każdej chwili o pomoc, szczególnie że myślenie o tym, że sama miałabym gdzieś dzwonić, wywołuje we mnie atak paniki. Jeśli coś się stanie u mnie w domu, to nikt się o tym nie dowie. Przerażająca myśl.

Wracając ze szkoły miałam drugą załamkę, drugie uświadomienie - doświadczam w życiu dużo mniej, niż przeciętna osoba w moim wieku. O jakiejkolwiek zabawie nie ma mowy. Z nikim się "na spontanie" nie spotykam, nie robię żadnych śmiesznych rzeczy, które mogłabym za parę lat powspominać, najbliższa mi emocjonalnie osoba mieszka 650 kilometrów ode mnie. Nie mówię tu o rzeczach, które społeczeństwo mówi mi, że powinnam lubić, ale które i tak by mi - jako osobie neuroatypowej - nie odpowiadały. Jest tyle rzeczy, których chcę doświadczyć, póki jestem w wieku, w którym jestem otoczona ludźmi, którzy chcą tego samego. Czasami ta samotność dosyć mocno we mnie uderzy, wraz z faktem, że "w realu" nie mam nikogo na tyle emocjonalnie bliskiego, żebym mogła się z tym zwirzyć.

Ale teraz przejdźmy w końcu do pozytywnych rzeczy! Przyszła kolejna paczka od mojej - no właśnie, czy mogę nazwać osobę, z którą nigdy się jeszcze fizycznie nie spotkałam, moją dziewczyną? - w której były pierwsze dwa tomy Bloom Into You po czesku! Piękny prezent.

Do tego przez cały tydzień mam odwołany angielski, a mniej godzin to zawsze pozytyw!

wtorek, 27 lutego 2024

44.

Nie pisałam blisko miesiąc i, szczerze, nawet teraz nie chce mi się za to zabierać, ale nie chcę, żeby ten blog skończył tak, jak wszystkie inne.

Ferie za mną, kolejny miesiąc szkoły prawie za mną. Dzisiaj dostałam kolejną, czwartą już paczkę od swojej dziewczyny, natomiast ona dostała ode mnie kosmicznego Espeonka! Rodzice już wiedzą, że chcemy się spotkać, więc być może coś z tego wyjdzie w te wakacje.

środa, 24 stycznia 2024

43.

No to pora wracać do regularnego pisania! Jestem chora i do końca tygodnia zostaję w domu! Jupi! Każda godzina Szkółki mniej to błogosławieństwo. Jest to trochę smutne, że system edukacji jest taki...niedorobiony, że uczniowie cieszą się z chorób i katastrof naturalnych, bo nie muszą chodzić do szkoły, ale cóż. A za dwa tygodnie ferie, mama z babcią lecą do Egiptu, więc przez większą część dnia będę mieć mieszkanie znowu dla siebie...a przynajmniej mam nadzieję! Może to być dla mnie cenny czas na podszkolenie się trochę w obowiązkach domowych - dalej nie mam jakichś wielkich nadziei co do mojej przyszłości, ale nie jestem jeszcze do końca stracona. Ludzie i tak nie mają zaprogramowanego celu, więc nie mogę być porażką, jeśli wciąż żyję.

środa, 10 stycznia 2024

wtorek, 9 stycznia 2024

41.

Dzisiaj w końcu przyszły moje pierwsze yuri light novelki! Spodziewałam się, że będą drukowane na troch innym papierze, ale tak też jest dobrze!

środa, 3 stycznia 2024

40.

Dzisiaj moja dziewczyna w końcu odebrała paczkę. Już się lękłam, że to nie dotarło, zaginęło albo po prostu jej tego nie wydadzą, bo nie ma żadnego numeru paczki. Ale teraz już przynajmniej wie, że wysyłanie czegokolwiek na pocztę to...niezbyt mądra decyzja i tylko robi sobie w ten sposób problemy. Postanowiłam też zacząć używać internetu we właściwy sposób i zacząć czerpać z niego wiedzę jako sposób walki z tym uczuciem bycia mniej inteligentna od niej.

46.

I znowu jesteśmy tutaj po blisko miesiącu! Dzisiaj był dzień przepełniony wydarzeniami i wrażeniami, więc już z podekscytowaniem czekam na t...