niedziela, 29 października 2023

3.

Według mnie trzydziestominutowe lekcje powinny być standardem. Kiedy człowiek raz tego zasmakuje, to później już się nie przestawi z powrotem i zacznie zauważać, jak bardzo dłuży się to 15 minut. Szczególnie dla osób takich jak ja, które mają wzmożone poczucie czasu. Dla mnie każda lekcja to męka, odliczanie sekund do następnej minuty, zerkanie na zegarek kilka razy na minutę modląc się, żeby ten czas się w końcu przestawił.

Tak swoją drogą, cieszę się, że na razie udaje mi się zachować systematyczność w pisaniu, chociaż jest to dopiero drugi dzień. Poprzednie blogi porzucałam po kilku niedokończonych postach i nie chcę, żeby to stało się i tutaj. Liczę, że uda mi się ten blog ciągnąć przez lata i będzie on szczegółowym opisem mojej podróży od wieku 17 lat do czasu bliżej nieokreślonego, ale to chyba zbyt śmiałe postanowienie. Żałuję, że nie spisałam bardziej szczegółowo tego, jak czułam się w ciągu dwóch ostatnich lat po zmianie szkoły. Te lata, ze względu na swoją monotonność, zlewają mi się w jedno, praktycznie żadne wydarzenie się nie wyróżnia, nie utknęło w mojej pamięci. A mogło.

Będę się starać dodawać chociaż jeden post dziennie, ale czasami jakiś dzień pewnie pominę, bo ciężko oczekiwać, że codziennie się coś będzie działo. Chociaż codziennie będę o czymś myśleć, więc jakiś materiał się wycisnąć powinno. Przecież nazywam się nastolatką z ambicjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

47.

Czyli pora na kolejny tradycyjny post w miesiącu! Naprawdę nie miałam pojęcia, że od poprzedniego minął już prawie miesiąc - być może te wol...